Drewno wraca do łask
DĄB NA SCHWAŁ
Na submisję drewna, organizowaną od 4 lat w Nadleśnictwie Krasnystaw przez Regionalną Dyrekcję Lasów Państwowych w Lublinie, trafiają najcenniejsze i najokazalsze drzewa, wycięte w lasach Lubelszczyzny, w 25 nadleśnictwach. Drzewa, które tu można kupić, nie są pocięte. Te wielkie kłody leśnicy nazywają „losami”. Na tegorocznej licytacji sprzedawano blisko 850 drzew, w sumie prawie 1000 m sześc. drewna, czyli ok. 1000 ton. Kupcy ostro o nie rywalizowali. Poszły niemal wszystkie. Nie sprzedano... dwóch sztuk.
- Szczególnym zainteresowaniem cieszył się surowiec jesionowy, na który suma wszystkich ofert zakupu była ponad 8 razy większa niż oferta sprzedaży – poinformowała po submisji RDLP.
Metr sześc. drewna jesionu sprzedał się w Krasnymstawie średnio po ok. 930 zł.
Minimalnie mniejsze wzięcie miało drewno dębu, a tego na submisji było najwięcej – prawie 800 m sześc. Drewno dębowe było też najdroższe. Sprzedało się średnio po 1540 zł za metr sześc., a najcenniejszy egzemplarz – po 3 tys. zł za metr. Dostarczyło go Nadleśnictwo Mircze.
- Dąb został wycięty w uroczysku Terebiniec. Miał 88 cm średnicy i 138 lat. Był już w pełni dojrzały, a jeszcze nie zaczął się starzeć. To była wyjątkowa sztuka, dorodna, bez sęków – mówi Krzysztof Krupa, zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Mircze. - Nasze lasy rosną na czarnoziemach, i to im służy, tak samo jak na przykład pszenicy. Na każdą submisję dostarczamy najwięcej drzew ze wszystkich nadleśnictw. W tym roku – 200 m sześc. drewna, czyli jedną piątą – dodaje.
Na submisji można też było kupić drewno dębu czerwonego, klonu, jawora, czereśni i niewielkie ilości modrzewia oraz wiązu. Jak informuje Mirosław Szewczyk, nadleśniczy Nadleśnictwa Krasnystaw, wśród kupców przeważają producenci mebli, którzy poszukują dobrego surowca na okleiny. Wielu kupuje tu drewno do produkcji trumien. Rekordowy dąb trafił jednak z ręce przedsiębiorcy, który zajmuje się handlem drewnem w całej Europie. - Jest więc prawdopodobne, że odsprzeda tę sztukę z zyskiem gdzieś dalej – przypuszcza Krzysztof Krupa.
(ar)
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).
Komentarze
Jasnie Pan,
znam las polski i niemiecki, dla mnie ta tak jak porownanie Polski z Niemcami, tam w lesie porzadek, lasy czesciowo ogrodzone , drogi lesne nieraz lepsze jak w Polsce drogi gminne. Drzewo w lesie lezy i nikt nie kradnie.
Co do ogrzewania drewnem, drewno jezeli ktos musi kupic jest drozsze jak gas i olej opalowy, przepisy odnosnie emisji pylu sa coraz ostrzejsze,w tej chwili sa 0,10 g pylu/m3 dozwolone a od 2015 0,02 g.
Stare drzewa trzeba wycinać w lesie i w parkach, i sadzić młode. Dzisiaj widać jakim są zagrożeniem
@mrozek - masz rację, ale...
Niemcy mają bardzo kiepsko rozwiniętą gospodarkę leśną. W porównaniu z Naszymi nadleśnictwami niemieckie nadleśnictwa są jeszcze w epoce kamienia łupanego. Lasów mają za dużo. Widać to... w niemieckich lasach leży dużo drewna którego nikt nie zbiera. Raz że jest niczyje, dwa, moda ekologiczna nie pozwala na opalanie drewnem. Nie ma jako tako zakazu palenia drewnem, wolno, ale nie można palić czymś co kopci i śmierdzi. Nie każde palone drewno pachnie. Bauery na wsiach palą drewnem, w szczególności ci którzy mają jakąś regionalna produkcję, rzemieślnicy.
W większości marketów drewno jako materiał budowlany jest sprowadzane między innymi z Polski.
@ Edek,
byles juz na zachodzie?, mnie sie wydaje ze nie.
Niemcy tak samo jak inni tez wycinaja drzewa i je sprzedaja, w 2007 scieli 76,7 Millionen kubikmetrow.
W Kotlowniach nie Pali sie drzewem, najwyzej w kominkach ale nie za czesto bo nie wolno