MIRCZE: Naczelny Rabin Polski przyjeżdża na uroczystości
Chodzi o upamiętnienie miejsca, w którym pochowano ok. 50 ofiar tzw. Marszu Śmierci. Przez wiele lat nie było ono w żaden sposób oznakowane. Od jutra to ma się zmienić.
W miejscu, w którym w 1939 roku zginęło kilkudziesięciu Żydów, będzie wskazywać tablica. Ustawieniem jej tutaj zajęła się Fundacja "Pamięć, która Trwa". Powstała ona po to, aby docierać do zapomnianych miejsc i ludzi, związanych z historią polsko-żydowską.
Niedzielne uroczystości zaczną się w samo południe. Do udziału w nich zaproszono młodzież oraz władze samorządowe, a także duchownych różnych wyznań oraz mieszkańców okolicznych miejscowości
"Marsz śmierci" rozpoczął się 1 grudnia 1939 roku w Chełmie, gdzie zebrano około 1800 chłopców i mężczyzn pochodzenia żydowskiego w wieku od 16 do około 60 lat. Wszystkich popędzono drogą do Hrubieszowa, ale w ciągu około 15-godzinnego marszu hitlerowcy wymordowali kilkaset najsłabszych osób.
W Hrubieszowie dołączono kolejną grupę Żydów i wszystkich pognano przez Cichobórz, Małków i Dołhobyczów w kierunku Sokala. Liczba ofiar hitlerowskich represji po drodze zwiększała się.
Niemcy nakazali złożenie ich w zbiorowej mogile. Dokładnie nie wiadomo, ile ofiar zostało pochowanych w tym miejscu. Mówi się, że podczas "Marszu śmierci" życie straciło około 1000 osób, z czego 49 jest pochowanych w Małkowie.
Miejsce ich spoczynku nie było w żaden sposób oznakowane, ale kolejni właściciele nie użytkowali tego terenu.
Teraz dzięki ofiarodawcom fundacji zostało usypane kamieniami, a wśród nich stanie tablica, upamiętniająca pomordowanych. Taką formę pomnika zasugerował obecny właściciel miejsca, a przedstawiciele fundacji postanowili ją zaakceptować.