Według szacunków demografów do 2020 r. Lubelskie będzie miało 100 tys. mieszkańców mniej (teraz jest ich 2,1 mln)
WYJEŻDŻAMY, WYMIERAMY
Dzietność Polaków spada sukcesywnie od lat 80. Ale tak źle jak teraz nigdy jeszcze nie było. Pod względem wskaźnika dzietności jesteśmy w ogonie. Nasz kraj zajmuje 212., czyli 13. od końca miejsce na świecie. Polski wskaźnik demograficzny wynosi 1,29 (stosunek urodzin do zgonów). Taki sam ma województwo lubelskie. W naszym okręgu, chełmsko-zamojskim, jest nawet gorszy: wynosi 1,25.
Absolutne minimum, żeby społeczeństwo nie wymierało, to 2,1. Z krajów UE najbliżej tego wskaźnika są Irlandia (2,05), Francja (2,01), Wielka Brytania (1,96) oraz Szwecja (1,9).
Polska na 27 krajów UE zajmuje 25. miejsce. Za nami są tylko Rumunia (1,25) i Węgry (1,23).
Małodzietni
Do tej pory najgorszy w Polsce, od czasów powojennych, był rok 2003. Wówczas było o 14 tys. zgonów więcej niż urodzeń.
Tymczasem z danych Głównego Urzędu Statystycznego za pierwsze półrocze tego roku wynika, że ujemny przyrost naturalny wyniósł aż 19 tys.: na 183 tys. urodzeń było 202 tys. zgonów.
To także zdecydowanie gorzej niż w tym samym okresie ubiegłego roku, kiedy odnotowano 192 tys. urodzeń i 194,5 tys. zgonów.
Przez cały ubiegły rok w Polsce urodziło się 386 257 dzieci, zmarło – 384 788 osób. W naszym województwie było 21 214 urodzeń i 22 562 zgonów. W podregionie chełmsko-zamojskim – 5912 urodzeń i 7068 zgonów. Te liczby mówią same za siebie.
Wszystko wskazuje na to, że ten rok pod względem demograficznym będzie najgorszy od czasów II wojny światowej. Według szacunków demografów 2013 r. może się zakończyć nawet 40-tysięcznym ujemnym bilansem demograficznym – o tyle więcej ludzi umrze, niż się urodzi!
Jadwiga Hereta, Małgorzata Mazur
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).
Komentarze
Jakoś cienko przędzie IV RP. Żeby rodzić dzieci, trzeba mieć na ich utrzymanie i leczenie w razie choroby. Prawie wszystkie ciąże na terenach wiejskich są wpadkami. Wraz z likwidacją PGR-ów, zakładów pracy i prywatyzacją, wylano dzieci z kąpielą. Obawiam się, że bez konkretnych zmian, w Ojczyźnie umiłowanej zostaną niedołężni, schorowani starcy, Rząd i duchowieństwo.
Jeszcze 20 lat temu Zamość miał prawie 70 tys. mieszkańców, a obecnie jest ich prawie o 4 tysiące mniej. Po prostu, ludzie zwłaszcza młodzi, "uciekają" z tego miasta. Jest to głównie skutkiem braku pracy i ubóstwem. Władze miasta jednostek budżetowych jemu podległych są nieudolne w powodowaniu tworzenia miejsc pracy. A w ogóle, miastem i w/w jednostkami rządzi "stara" kadra kierownicza, z których duża część - zwłaszcza kobiet - ma od wielu lat uprawnienia do emerytur oraz nie bardzo przejmuje przyczynami wyludniania się miasta ...
"Polski wskaźnik demograficzny wynosi 1,29 (stosunek urodzin do zgonów)."
Ten wskaźnik oznacza nie stosunek urodzin do zgonów, a liczbę dzieci przypadająca na jedną kobietę. Wskaźnik 2,1 jest potrzebny dla zastępowalności pokoleń, ponieważ z dwojga rodziców jest wtedy dwoje dzieci, a ten ułamek 0,1 to - teoretycznie - ludzie, którzy nie będą mieć dzieci, bo np. nie dożyją, nie będą mogli albo nie będą chcieli.
tutus dokładnie 68 dla tych którzy nie przekroczą progu jeśli ty pracujesz a zona jest na zasiłku dla bezrobotnych to się nie należn. Jak to usłyszałem w MCPR to ogarną mnie śmiech. Juz planuje wyjazd na wyspy z całą rodzina
GIEREK DOŚWIADCZYŁ NA WŁASNEJ SKÓRZE, ŻE BEZ,,ZACHODU'' ANI RUSZ. ALE ,,CZERWONY BETON'' NIE DAŁ MU SZANS. I WŁAŚNIE NA POCZĄTKU LAT 70 -tych POWINNI NAS WYPUSZCZAĆ NA ZACHÓD. TERAZ BYŚMY WRACALI Z KASĄ I DZIEĆMI...ALBO NIE
