Wydanie 8 z dnia 21 lutego 2007 r. (2007-02-21)

Andrzej Kowerski z Zamościa organizował ucieczki internowanych żołnierzy polskich i przerzucał ich z Węgier do Francji

NASZ HRABIA U MACZKA

Na katolickim cmentarzu Saint Mary's w Kensal Green w północno-zachodnim Londynie, w grobie Krystyny Skarbek alias Christiny Granville, najsłynniejszej agentki brytyjskiego wywiadu podczas II wojny światowej, spoczywają doczesne szczątki zamościanina, majora armii brytyjskiej Andrew'a Kennedy'ego, czyli Andrzeja Kowerskiego.

Kim był i dlaczego pochowany został w grobie hrabianki Skarbek, bohaterskiej Polki, „ulubionej wywiadowczyni" Winstona Churchilla, której niezwykle barwny życiorys posłużył Ian'owi Flemingowi za pierwowzór dziewczyny Jamesa Bonda w pierwszej jego książce „Casino Royale"? Co łączyło tych dwoje, oprócz służby dla brytyjskiej Korony?

Ze skromnego biogramu Kowerskiego na stronie internetowej londyńskiego cmentarza dowiadujemy się, że Andrzej Kowerski urodził się 8 maja 1912 r. w Łabuniach k. Zamościa. Był absolwentem szkoły wojskowej i studiował rolnictwo na Uniwersytecie Jagiellońskim. We wrześniu 1939 r. walczył z Niemcami w szeregach „Black Brigade" i odznaczony został krzyżem Virtuti Militari.

„Czarną brygadą" nazywali Niemcy („Die Schwarze Brigade"), a za nimi Anglicy 10. Brygadę Kawalerii Zmotoryzowanej WP z powodu czarnych skórzanych kurtek i płaszczy noszonych przez żołnierzy oraz ich niezwykłej odwagi i waleczności. Brygada dowodzona przez płk. Stanisława Maczka, pierwsza całkowicie zmotoryzowana jednostka polska, dała się niemieckim wojskom we znaki w południowo-wschodniej części kraju (okolice Krakowa, Rzeszowa i Lwowa). Potem, mimo strat w ludziach i sprzęcie, jako w pełni sprawny oddział, dwa dni po napaści ZSRR na Polskę, 19 września 1939 r. przekroczyła granicę z Węgrami i tam została internowana.

Andrzej Stanisław Kowerski przyszedł na świat w patriotycznej rodzinie ziemiańskiej w Łabuniach, gdzie jego ojciec Stanisław Józef Kamil Kowerski, absolwent nauk przyrodniczych i rolniczych Uniwersytetu w Halle, dr filozofii, dzierżawił majątek od hrabiów Szeptyckich. Stanisław Kowerski, właściciel kilku majątków i zakładów przemysłowych, m.in. fabryki wódek i likierów w Zamościu, nabył po I wojnie światowej dużą posesję z dworkiem przy ul. Żdanowskiej (obecnie znajduje się tam dom pomocy społecznej, prowadzony przez Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek Misjonarek Maryi), gdzie zamieszkał z rodziną. Jako ekspert ds. produkcji alkoholu kierował lubelskim Monopolem Spirytusowym. Był przywódcą lubelskiej i zamojskiej endecji (m.in. pełnił funkcję prezesa okręgu lubelskiego SN), członkiem Sejmiku Powiatowego i Rady Miejskiej w Zamościu oraz wielu organizacji społecznych. Aresztowany 12 czerwca 1940 r. przez hitlerowców, więziony był w obozach w Oranienburgu i Dachau, gdzie pięć miesięcy później zmarł.

Matką brytyjskiego szpiega z Zamościa - jak dowiadujemy się z dokumentów znajdujących się w Archiwum Państwowym w Zamościu - była Maria Olimpia Stefania Marcelina z Hordyńskich, znana działaczka społeczna, kobieta starannie wykształcona i wyemancypowana jak na tamte czasy. Bardzo często wyjeżdżała z Zamościa do Warszawy, gdzie chodziła do opery i teatrów. Sprowadzała stamtąd nowości książkowe i pisma literackie. Sam Andrzej Kowerski opowiadał po latach Marii Nurowskiej, autorce książki o Krystynie Skarbek, że jego matka była świetnym jeźdźcem. „Brała udział w zawodach hippicznych i to chyba ona zaszczepiła we mnie miłość do koni" - tłumaczył pisarce. To zamiłowanie do koni zamienił wkrótce na pasję do koni mechanicznych, zostając znakomitym kierowcą, a w przyszłości przedsiębiorcą samochodowym.

Związki Andrzeja Kowerskiego z Zamościem to nie tylko dom rodzinny. To również ośmioletnia nauka w Gimnazjum Państwowym im. J. Zamoyskiego. Z dokumentów, które odnalazł Andrzej Kędziora, dyrektor zamojskiego archiwum wynika, że przyszły agent brytyjskiego wywiadu uzyskał świadectwo dojrzałości w Zamościu 31 maja 1930 r. Później ukończył szkołę podchorążych rezerwy kawalerii (zapewne w Centrum Szkolenia Kawalerii w Grudziądzu) i został podporucznikiem rezerwy, a następnie odbył studia rolnicze w Krakowie. Potem pojechał na wojnę i nigdy już do Zamościa nie wrócił. W rodzinnym domu pozostawił rodziców i młodszą o pięć lat siostrę Marię Barbarę.

Krzysztof Czubara

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży


Komentarze

Brutus 2016-06-06  10:19

..te pielęgniarka ...nie strajkujesz ?

dex 2013-07-10  08:46

Jakie były jego powojenne losy? Czy gdzieś jest więcej?

Emeryt z Wrocławia 2013-01-14  15:27

Jak bardzo dziwnymi drogami chadzają ludzkie losy.

Zeitgeist 2012-11-25  11:47

Również dziękuję za ten artykuł panu K. Czubarze. O tym niesamowitym człowieku (Andrzeju Kowerskim) dowiedziałem się, gdy przed paru laty zacząłem wyszukiwać informacji o Krystynie Skarbek - jak czas pokazał - kobiecie która dla Kowerskiego była kimś szczególnym. Moja przedmówczyni ma rację. Jest to niesamowita historia, w której jest tyleż samo sensacji - co i romantyzmu. Etosu wojny i zmysłowych - jakże ludzkich relacji. Pozdrawiam autora i czytelników
Tak ważnym, że

Pielęgniarka z Zamościa 2007-03-02  23:14

Nareszcie jest coś do czytania. Moja znajoma w kiosku zachęciła koleżankę - lekarkę a ta z kolei mnie do przeczytania artykułu o Kowerskim i jego wspaniałej dziewczynie, prawdziwej dziewczynie Bonda.Okazuje się, że tak mało wiemy o bohaterach II wojny światowej i to na dodatek z Zamościa. Gratuluję tygodnikowi i autorowi. Czekam na dalsze podobne opowieści. I żeby było o wojennych romansach. TZ od czasu do czasu sprawia przyjemne niespodzianki.

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem