Rolnicy nie zarobią na zbożach
ZMOWA CENOWA?
– Sytuacja zaczyna być dramatyczna. Ceny zbóż nie rekompensują rolnikom kosztów i nakładu pracy. Jak w tej sytuacji myśleć o odtworzeniu produkcji? Za co? – pyta Tadeusz Szymańczak, rzecznik prasowy Polskiego Związku Producentów Roślin Zbożowych.
PZPRZ porównał ceny zbóż sprzed roku z obecnymi.
W oddziałach Elewarru ceny pszenicy konsumpcyjnej spadły przez 12 miesięcy z 800-900 zł za tonę do 610-680 zł, w Zamojskich Zakładach Zbożowych – z 860 zł do 650 zł, w Przedsiębiorstwie Przetwórstwa Zbożowego „Kapka” w Tarnogrodzie – z 950-970 zł do 650 zł, w spółce Lubella – z 900 do 610-650 zł. Cena tony żyta konsumpcyjnego wahała się od 600 do 850 zł, teraz rolnicy dostają za nie 360-420 zł. Podobnie jest w całym kraju.
Tadeusz Szymańczak wyliczył, że koszty i nakłady na hektar uprawy pszenicy wyniosły w tym roku ok. 5 tys. zł (zakładając, że były wzorcowo nawożone). Nawet jeśli plon wyniesie 6 ton, nie pokryje ich. Rolnik nie wyjdzie na swoje nawet po doliczeniu dopłat bezpośrednich i zwrocie akcyzy z paliwa rolniczego (ok. 1 tys. zł).
Podobnie jest z rzepakiem, za który rolnicy dostają teraz ok. 1200-1300 zł za tonę. Koszty uprawy hektara rzepaku szacuje się na 5,8 tys. zł. Jeśli przyniesie on dobry plon, czyli 3 tony ziarna, producent dostanie za to w skupie niecałe 4 tys. zł. Rok temu – przypomnijmy – rolnicy dostawali za tonę ziarna ok. 2 tys. zł i więcej.
Tekst i fot. Anna Rudy
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).