Wydanie nr 31 z 2013 r. (2013-07-31)

Sąd w Zielonej Górze 31 lipca rozpatrzy wniosek o rehabilitację Romana Szczura „Urszuli”, partyzanta z Udrycz, dowódcy akcji na zamojskie więzienie UB

WOJNA BRACI SZCZURÓW

Ostatnie słowa, skreślone przez „Urszulę” ołówkiem: „Najdroższa Mamusiu, Siostry, Bracia i całe rodziny, wszystkie dzieci chrzestne. Darujcie mi wszyscy za cierpienia, które znosiliście za mnie. (...) dziś odchodzę na tamten świat do Tatusia i Braci naszych. (...) Pogódźcie się z wolą Boską i ja się godzę, żegnajcie w zgodzie”. Niedługo po napisaniu tego listu – 23 stycznia 1950 r., o godz. 19 – „Urszula” został rozstrzelany na dziedzińcu więzieniu we Wrocławiu. Na karę śmierci skazał go polski sąd wojskowy.

Rodzina Szczurów z Udrycz nie dostała listu „Urszuli”. Prokurator wojskowy przygotowujący Romana Szczura do egzekucji zabrał list, zalakował go i włączył do akt nadzoru śledztwa. Odnaleziono go 45 lat po rozstrzelaniu partyzanta, już w Polsce nowego ustroju.

Rehabilitacją partyzanta sąd zajmie się dopiero 63 lata po wykonanym na nim wyroku.

Roman Szczur nie miał dzieci, przed wojną nie zdążył się ożenić. Gdy wybuchła, miał 29 lat. Kolejne lata spędził w lesie, potem ukrywał się przed UB i NKWD. Pochodził jednak z licznej rodziny, miał czterech braci. Dwóch z nich: Michał i Józef, działało w partyzantce, często razem z „Urszulą”. Obaj, jak Roman, przypłacili to życiem, choć w innych okolicznościach. Wniosek o rehabilitację stryja złożył w ub. roku syn Michała SzczuraFranciszek, który nadal mieszka w Udryczach. Sąd go jednak odrzucił, motywując, że o nieważność orzeczeń wydanych wobec osób represjonowanych za działalność na rzecz niepodległego państwa polskiego nie mogą wystąpić krewni w linii bocznej. Mogą za to uprawnione organizacje. Kolejny wniosek podpisały więc Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej Okręg Zamość i Stowarzyszenie Internowanych Zamojszczyzny.

 

Anna Rudy 

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem