Wydanie nr 23 z 2013 r. (2013-06-05)

Wolność i Niezawisłość i UPA razem? W połowie 1946 roku było to możliwe

NAPAD NA HRUBIESZÓW

W nocy z 27 na 28 maja 1946 r. oddziały polskiego WiN i Ukraińskiej Armii Powstańczej, liczące blisko pół tysiąca żołnierzy, wspólnie uderzyły na Hrubieszów. Z siedziby UB uwolniono ponad 20 więźniów. Plan nie w całości się powiódł, bo nie udało się wedrzeć do ufortyfikowanej siedziby Komisji Przesiedleńczej. Ale i tak wspólny napad na Hrubieszów był jedną z najbardziej spektakularnych akcji przeciwko nowej, komunistycznej władzy w Polsce.

Nocny atak na Hrubieszów był też największą wspólną akcją WiN (organizacja powstała po rozwiązaniu Armii Krajowej; jej skład zasilili partyzanci, którzy zdecydowali się nie składać broni, kierując ją teraz już nie przeciwko Niemcom, ale radzieckiej i polskiej komunistycznej władzy) oraz UPA.
AK i powstańcy ukraińscy tu, na pograniczu, jeszcze do niedawna byli zażartymi wrogami. UPA rozlała morze polskiej krwi, inspirując i przeprowadzając okrutne mordy dziesiątków tysięcy Polaków z Wołynia i innych części Kresów Wschodnich. AK przeprowadzała akcje odwetowe, o znacznie mniejszym zasięgu.
Od 1944 do 1946 r. Polaków i Ukraińców jednoczył, lokalnie i doraźnie, wspólny wróg – komunistyczna władza, która zaczęła wprowadzać swoje porządki rękami UB i NKWD, dokonując aresztowań, zsyłek, zwykłych zabójstw (żołnierzy AK) i przesiedleń.

Gołębiewski i Sztendera
Zwolennikiem szukania porozumienia z Ukraińcami już w 1944 r. stał się m.in. Marian Gołębiewski (komendant Obwodu Hrubieszów AK, potem dowódca winowski), który po latach pisał: „(...) w zaistniałej sytuacji należało wybierać: poddać się Sowietom czy też toczyć walkę i montować front tych wszystkich, którzy też dążyli do wolności? (...) W owym czasie wysiedleń Ukraińców za Bug jeszcze nie rozpoczęto, a na terenach wzdłuż linii Bugu i Sanu były liczne oddziały UPA. (...) wydałem ulotkę do Ukraińców, wzywającą ich nie tylko do zaprzestania walk, lecz i wzywającą do współpracy i współdziałania przeciwko wspólnemu okupantowi – Sowietom (...)”. Relacjonował jedno ze spotkań delegacji polskich i ukraińskich w 1945 r.: „Obie strony stwierdzają, iż Rosja od wieków jest ich wspólnym wrogiem”.
Anna Rudy

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

raf 2020-12-08  20:52

To wstyd bratać się ze zwyrodniałymi mordercami z UPA. WSTYD!!!

A.P. WOŁYNIAK. 2020-06-05  08:59

BRAWO !!!

Dr 2020-06-03  17:33

Cicero -historia est magistra vitae...niemiecki ,litewski ukraiński nazizm oraz zydokomuna tow Zandberga Biedroń Lenin mnie przeraża

OD REDAKCJI TZ: do A.P. Wołyniak. 2020-05-19  21:08

Pański komentarz został już dawno opublikowany. Prosimy o sprawdzenie.

A.P. WOŁYNIAK. 2020-05-19  07:12

Gdzie jest mój KOMENTARZ ?

A.P. WOŁYNIAK. 2020-05-18  13:45

Jak można bratać się z niedawnym śmiertelnym wrogiem, mordercą tylu ludzi, których
winą jedynie było tylko to, że byli POLAKAMI. WIN i UPA podczas napadu na Hrubieszów
z 27 na 28. 05. 1946 roku w nocy dopuścili się wielu morderstw, między innymi
na moście chełmskim został zamordowany żołnierz wracający z przepustki.
Trzeba było bić się z RUSKIMI, a wówczas ich w HRUBIESZOWIE było wielu.
Miałem możliwość widzieć to straszne bestialstwo idąc do szkoły podstawowej nr 2
przy koszarach, jako 13 - letni wówczas chłopiec. Pochodzę z Wołynia, przeżyłem 17.09.1939 r.
wywózkę rodziny mojej matki na Sybir 10.02.1940 r bo byli osadnikami wojskowymi,
wielki pogrom Polaków w 1943 roku mordowanych przez BANDEROWCÓW.
Cieszyliśmy się wolnością po tak burzliwych przeżyciach, a tu dalej dramaty i wojna.
Rozumię że nie o taką POLSKĘ moi rodzice walczyli, ktróa przyszła ze wschodu, ale
było mimo wszystko lepsze od tego co ostatnio przyszło nam przeżyć
Pamiętajmy, że zawdzięczamy tylko to, że znalezliśmy się pod okupacją SOWIECKĄ naszym
sprzymierzeńcom, ANGLII i STANOM ZJEDNOCZONYM i nie tylko.

gdansk 2015-09-03  12:16

Mogliby sie przylaczyc do batalionu Azow,ktory w swoim logo nawiazuje do faszystowskich symboli SS Galizien.

krakowiak 2015-09-03  11:26

Teraz tez czesc polskich politykow chce wspolpracowac z neobanderowcami np. min. obrony narodowej powiedzial,ze Mariupol jest jak Gdansk,za ktory nie chcieli umierac Francuzi.Po pierwsze analogia nie trafiona,bo rosyjscy separatysci robia to samo co robili Ukraincy na terytorium panstwa polskiego w 1943 roku.Z ta jednak roznica,ze nie rozcinaja ludzi zywcem na kawalki i nie stosuja tak bestialskich tortur jak ukrainscy faszysci w czasach drugiej wojny i po jej formalnym zakonczeniu.Pan minister moze jednak umierac za Mariupol,nikt mu tego nie broni.Niech jedzie ze swoimi kolegami lub wysle tam swoja rodzine i podobnie jak on myslacych.

solidarite 2015 2015-09-03  09:44

Pani Anna porownuje faszystowskich zwyrodnialcow z OUN z tymi ktorzy sie bronili.Nie zawsze trzeba czekac na bandyte we wlasnym domu.Mozna go zaatakowac w jego kryjowce.Mysle,ze to porownanie bierze sie u pani tylko z braku znajomosci faktow historycznych.

Krzysiek 2015-09-02  13:36

Nigdy Ukrainiec nie byl naszym bratem,zawsze był mordercą i okrutnym Katem!!!

jacek 2014-07-08  20:01

chcialbym zeby gloryfikatorzy ukrainskich ludobojcow dostali sie w ich lapy ,szczegolnie redaktorki.pamietajmy ze ten narod wnosil tylko terror i straszliwy gwalt,jezeli mozna to nazwac narodem.AK to tez nie sami bohaterowie!mnostwo tam bylo patologi!

Marcin Ryszenko 2013-07-12  23:26

Moj ojciec i brat zgineli a matka została ciężko ranna za to, że kwaterowali zołnierzy z WOP w 1946. Drugi brat został postrzelony w plecy 2 ulice od domu na przepustce. Był w mundurze i bez broni. Miał 19 lat i był poborowym LWP. Oprawcy z WIN czy AK czy, jak ich tam zwał walczyli przeciw Polakom. Starsi ludzie z naszych okolic maja zgoła inne zdanie na temat tych "patriotycznych" akcji.

Jarosław 2013-06-08  18:45

Obecnie często dziennikarze używają określeń "partyzanci z UPA" lub "powstańcy z UPA" ... są to jawne kłamstwa ! UPA - a tak naprawdę bandy UPA - za swój główny cel w 1943 r. obrało wymordowanie wszystkich Polaków zamieszkałych Wołyń. Wiosną , a następnie latem 1943 zgrupowania band UPA wyrzynały ze szczególnym okrucieństwem kolejne polskie wsie tj. swoich polskich sąsiadów. Do dzisiaj często po wielu wsiach nie ma żadnego śladu, co więcej z małych wiosek często nikt nie przeżył - nagle w lipcu 1943 wieś "zniknęła" ! Było to zaplanowane Ludobójstwo ! Późniejsza współpraca AK z UPA była incydentalna i na pewno błędna. Dla nas Polaków UPA na zawsze będą bandami sadystycznych nazistowskich zbrodniarzy. Co z tego, że Szuchewycz czy Klaczkiwskij zginęli po wojnie w walce z NKWD, skoro wcześniej kierowali ludobójstwem Polaków na Wołyniu i Podolu. Panią red. pozdrawiam - pamiętam sprzed 5 lat świetny Pani tekst w TZ - "Dzieci Wołynia "...

Bartosz Czuchro 2013-06-06  21:46

Brawo Panie Smoliński !

Ewa Hordyj(Szwat) 2013-06-06  10:34

Jak można a z żołnierzy AK robić morderców.Jestem zbulwersowana.Jestem córką żołnierza z 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty.Chodź jestem powojenna ale moja najstarsza siostra miała 4 lata jak wybuchła wojna a Brat urodził się w partyzancce.Wychowana jestem w tradycji i wiem jak bylo.Mój Tatuś miał pseudonim Smyczek,,bo był muzykiem a mamusia miała pseudonim Cień.To jest do sprawdzenia,Dowódcą był sSztumbert Ryhter pseudonim,,Rzegota,,.Ci ludzie walczyli o to aby była prawdziwa Polska a musieli się po wojnie długie lata ukrywać.Proszę dać już wreście spokój tym ludziom bo już większa część z nich nie zyje i nie mogą się bronić.Corka kombatantów Szwat Janiny i Szwat Bolesława.

miejscowy 2013-06-05  13:26

Nagle nasza prasa zaczęła gloryfikować bandytów z UPA i robić z nich dzielnych powstańców. Czyżby zapatrywania zczęły się zmieniać bo już zostało nie wielu swidków tych wydarzeń. W Sahryniu zginęła ludznośc cywilna to fakt i nie dziwię się ze niektórym z partyzantów pusciły nerwy gdy widzieli efekty pacyfikacji wsi przez UPA tyle ze ludności ukraińskiej zgineło między 100 a 200 osób w wyniku działań poskich partyzantów a drugie tyle było ofiarami UPA i zgineli przypadkowo podczas walki. Kreowanie na patriotów osób niszczących własny kraj jest dość ryzykowne mimo ze już od kilku lat takie działania prowadzi IPN. Charakterystyczna była postawa L.Kaczyńskiego który najpierw zgodził się objąć patronatem rocznicę rzezi Polaków na Wołyniu a potem cichce się wycofał i zamiast na obchdy tej tragedi wola udać się do nacjonalisty Juszczenku na obchody wielkiego głodu. To jakaś nowa forma patritycznej postawy i nie dziwię się ze teraz J.Kaczyński nazywa kiboli dewastujących stadiony i miasta patrityczną młodzieżą.

Leszek Smoliński 2013-06-05  00:56

Pani Anno,
Z całym szacunkiem, ale skoro używa Pani sformułowania "AK przeprowadzała akcje odwetowe", to proszę to udowodnić. Proszę podać, które z akcji AK Inspektoratu Zamojskiego były "odwetowymi" i za co był to "odwet". Proszę również uszczegółowić użyty przez Panią termin "o znacznie mniejszym zasięgu". Jeśli polskie ofiary UPA liczone są w dziesiątki i setki tysięcy to ile oznacza "o znacznie mniejszym zasięgu"?
Warto również wyjaśnić w jakim powstaniu brali udział tzw. "powstańcy ukraińscy". W polskiej terminologii powstańcy to ochotnicy walczący o wolność. Jeśli zajrzy Pani do prac dr. Poliszczuka to tam można znaleźć dowody, że UPA składała się z przymusowo werbowanych chłopów. Ponadto, czy faszystowski ustrój, o który walczyła UPA daje prawo nazywać tych bojców "powstańcami"?
Proszę o rzetelne odpowiedzi, których brak będzie potwierdzeniem nieprawdziwości tych stwierdzeń.
Na terenie Inspektoratu Zamojskiego żadna z akcji na wioski ukraińskie nie była odwetem! Na początku "chirurgiczne" akcje na posterunki policji ukraińskiej udawały się, później już nie. Wioski te stały się siedzibami UPA oraz tzw. Ukraińskiej Samoobrony Narodowej. To z tych wiosek UPA i USN dokonywało morderstw na okolicznych drogach i napadów na polskie wioski. Czy AK mogło pozwolić aby na Zamojszczyźnie powtórzyły się rzezie z Wołynia? Ataki AK powodowały, że wioski ukraińskie płonęły oraz ginęła ludność cywilna, zarówno od kul polskich jak i ukraińskich. Jednak nigdy celem AK nie była ludność cywilna! W oddziałach AK rozkaz był jednoznaczny " Nie wolno mordować ludności cywilnej". Nawet gloryfikator tzw. "powstańców ukraińskich" Grzegorz Motyka pisze, że OUN/UPA miało zupełnie inne rozkazy aby "mordować każdego Polaka od maleńkiego do starca".
W imię jakich racji stawia Pani znak równości pomiędzy AK i UPA, nawet jeśli jest to "o znacznie mniejszym zasięgu" ale jednak równość? Jakie argumenty przedstawi Pani aby uzasadnić ten znak równości? Czy oszczercze, nie poparte dowodami wypowiedzi "historyków" lubelskiego IPN mogą być argumentami w dyskusji?
Np. o ataku AK na Sahryń:
- p. R. Wnuk w GW Lublin z 30 kwietnia 2007 wypowiada się "... w Sahryniu oddziały AK i BCh zamordowały ok. 300 osób. Wieś, która sprzyjała UPA, została spalona. Była to typowa akcja pacyfikacyjna. Ogromna większość ofiar to cywile."
- p. M. Zajączkowski w GW Lublin z 8 lutego 2008 najpierw mówi "Atak był konsekwencją rzezi dokonywanych przez UPA na Wołyniu ..." a trochę dalej "Potem zastrzelono uzbrojonych Ukraińców. Wreszcie zaczęła się regularna rzeź. Nie zwracano uwagi na kobiety i dzieci. Kto nie uciekł, ten zginął. Zadziałał prosty mechanizm odwetowy ..."
- p. R. Wnuk w "Kronice Tygodnia" z 12 lutego 2008 już "... ocenia, że zginęło 150-300 Ukraińców". A trochę wcześniej próbuje nieudolnie wyjaśnić ilu to AKowców było w ataku, a ilu w odwodzie.
Powyższe wypowiedzi świadczą jedynie o nikłej wiedzy ich autorów na temat walki w Sahryniu. A mimo to wypowiadają się tak autorytatywnie. Żenada!
Zarówno tym panom jak i Pani polecam powszechnie dostępne, ale już w bibliotekach, książki: "Partyzancki Kraj" Jerzego Markiewicza, "Na dwa fronty" Ireneusza Cabana, oraz "Przed akcją 'Wisła' był Wołyń" a w niej relację Benedykta Józefko. Z tych źródeł bardzo dokładnie można dowiedzieć się, że atak na Sahryń nie był odwetem, a już na pewno nie za Wołyń. Była to część szeroko zakrojonej prewencji przed planowaną na 16 marca ofensywą UPA. Wiadomo, że Sahrynia nie broniło tylko 22 policjantów, miejscowość było ufortyfikowana, między innymi karabin na wieży kościelnej. Między innymi byli tam i walczyli uciekinierzy z SS "Galizien". Walki toczyły się w całym Sahryniu oraz Kolonii Sahryń, którą Ukraińcy podpalili sami aby oświetlić przedpole walki. Dokładnie znane jest rozłożenie oddziałów AK i BCh oraz ich ilość. Walka była zacięta i trwała kilka godzin. Tego samego dnia te same oddziały AK opanowały kolejne okoliczne miejscowości i rozpoczęły atak na Werbkowice (nieudany atak, zakończony wycofaniem się). To były właśnie główne cele ataku AK, a nie "rzezie" tak jak twierdzą "historycy" z IPN.
Niestety wszystkie argumenty "historyków" IPN upadają. Jakimi argumentami uzasadni Pani "odwet AK"?

Czekam na odpowiedź,
Leszek Smoliński.

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem