Wydanie nr 21 z 2013 r. (2013-05-22)

70. rocznica pacyfikacji Szarajówki

SPALENI ŻYWCEM W SZARAJÓWCE

To była najokrutniejsza akcja pacyfikacyjna przeprowadzona przez hitlerowców na Zamojszczyźnie w czasie II wojny światowej – uważają historycy. 18 maja 1943 r. Niemcy zapędzili kilkudziesięciu mieszkańców wsi do trzech budynków, a potem je podpalili. Żywcem spłonęło 59 osób: 30 dzieci, 20 kobiet i 9 mężczyzn. Najmłodszym spalonym był Józio Furgała. Miał 6 miesięcy.

 

Szarajówka to mała wieś w gminie Łukowa w powiecie biłgorajskim. 18 maja 1943 r. została zrównana z ziemią, a niemal wszyscy mieszkańcy zginęli: w ogniu, od kul – Niemcy podczas akcji zastrzelili kilka osób, sześciu mężczyzn – w obozie koncentracyjnym na Majdanku.

- Wieś nadal istnieje, ale jej współcześni wywodzą się z pobliskiej Kolonii Szarajówka – mówi Wiesława Kubłów, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Łukowej, który co roku pomaga w organizacji w Szarajówce rocznicowych uroczystości.

GOK w Łukowej przechowuje też wspomnienia spisane przez Władysława Wierzbowskiego, który jako dziecko przeżył zbiorowy mord w Szarajówce. 

Władysław Wierzbowski zapisał m.in.: „Wczesnym rankiem Niemcy okrążyli naszą wieś Szarajówkę. Ja gdy usłyszałem od ojca, że znowu Niemcy nas okrążają, pobiegłem aż do trzeciego sąsiada, od którego było widać drogę w stronę Chmielka, myśląc, że może mi się uda jeszcze wydostać z okrążenia, ale niestety Niemcy już byli rozstawieni na całym widnokręgu. Wyszedł sąsiad Podsada i mówi, że jego dwóch synów jest ukrytych w stodole i że jest jeszcze miejsce  i jak bym chciał to mogę się z nimi ukryć. Przez chwilę wahałem się, myśląc jak będą palić też może być gorzej, ale coś mnie popchnęło, abym tam poszedł i wszedłem do tej kryjówki i tam siedząc szparami widzieliśmy jak po chwili Niemcy przyszli i zabrali rodzinę Podsadów (…). Po 4 godzinach usłyszeliśmy, że się wieś pali i było dużo strzałów. Po jakimś czasie przyszło dwóch Niemców, podpalili zabudowania, w których byliśmy ukryci i jak stodoła już na dobre była w płomieniach wyczołgaliśmy się z dymu na pole w żyto i leżeliśmy aż odjechali Niemcy”.

(ar)    

 

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

Jan 2018-02-22  08:20

A ty BOOBEE3 byś wyglądał co się dzieje na końcu miejscowości żeby cię Niemcy w kryjówce zobaczyli i zastrzelili, czy spalili? Ciekawe. To dzieci były. Patrzcie jaki superman z laptopem i komórką przy uchu. Oni tego nie mieli!

BOOBEE3 2013-05-22  17:33

...PO 4 GODZINACH USŁYSZELIŚMY, ŻE WIEŚ SIĘ PALI...itp, itd

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem