HREBENNE: Rumun przemycał "złote" sygnety
Rumun jechał z Ukrainy do Polski. Przejście w Hrebennem przekraczał w nocy z 1 na 2 października. Nie zgłosił do oclenia żadnych towarów. Jednak podróżny wzbudził podejrzenia celników. Funkcjonariusze poprosili go na kontrolę osobistą, prześwietlili jego mercedesa. W nadkolach samochodu pełno było... złotych sygnetów. Kiedy celnicy bliżej przyjrzeli się biżuterii, okazało się, że jest wykonana z metalu imitującego złoto. Kierujący mercedesem Rumun, ani żadna z trzech jadących z nim osób, nie chciała wyjaśnić skąd tyle „złota" znalazło się w samochodzie. Odpowiadał więc kierowca. Przeciwko niemu wszczęto sprawę karną skarbową. Na poczet grzywny grożącej przemytnikowi celnicy zabezpieczyli 2 tys. zł. Czeka go jeszcze sprawa sądowa.
Komentarze
Ten "Rumun" to Cygan z Rumunii. A swoją drogą to czy nie wolno przewozić tombakowych sygnetów?