Wydanie 43/2010 (2010-10-27)

Archeolog pochodzący z Hrubieszowa, przeczesuje miejsce katastrofy prezydenckiego tupolewa

CO KRYJE SMOLEŃSKA ZIEMIA?

Czy są tu jeszcze szczątki ofiar tragicznego lotu TU-154M, ich rzeczy osobiste lub fragmenty samolotu? Rosjanie twierdzą, że wykopali już wszystko. Polska prokuratura wojskowa od maja zabiegała, by ponowić oględziny lotniska Sewiernyj. Dzięki staraniom naszych śledczych od dwóch tygodni polscy archeolodzy i geodeci przeczesują ziemię centymetr po centymetrze. Ponoć znaleźli ludzkie kości.

 

Pierwsze plany wysłania do Smoleńska polskich naukowców pojawiły się jeszcze w maju. We wniosku skierowanym wówczas do strony rosyjskiej polska prokuratura wojskowa tłumaczyła, że uzupełniające oględziny miejsca katastrofy mają na celu „odnalezienie ewentualnych pozostałych szczątków ofiar, fragmentów samolotu, jego wyposażenia oraz ruchomości należących do osób znajdujących się na pokładzie, połączonych z prospekcją terenową z wykorzystaniem metod archeologicznych i geofizycznych z udziałem specjalistów z zakresu archeologii i geofizyki”. Rosjanie początkowo byli niechętni temu pomysłowi, wskazywali na brak podstawy prawnej.

Aneta Urbanowicz, fot. Marek Poznański

 

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

Andrzej Pełka 2010-11-02  09:19

Witam,
Będąc u rodziny w czasie świąt przeczytałem artykuł w wydaniu z 27.10.2010 r. TZ ?Co kryje ziemia smoleńska? z nagłówkiem o młodym archeologu z Hrubieszowa, który pracował na miejscu katastrofy samolotu w Smoleńsku. Moja mama zapytała dlaczego o tobie nikt nie wspomniał, przecież też uczestniczyłeś w tym przedsięwzięciu, a pochodzisz z zamojskiego ? i stąd moje pytanie. Czy to, że w tych pracach uczestniczył mieszkaniec Zamojszczyzny to miała być taka nobilitacja tego regionu? Skoro tak, to chciałem dodać, że kierowałem pracami geodezyjnymi na miejscu katastrofy, również urodziłem się w Hrubieszowie (15 lat przed Markiem Poznańskim) a pochodzę z miejscowości Podlodów w powiecie tomaszowskim. Obecnie obaj nie mieszkamy już na Zamojszczyźnie, ale liczą się korzenie.
Pozdrawiam
Andrzej Pełka
PS. Ale zdjęcie do artykułu nie udane ? kto nie widział tego drzewa nigdy by się nie domyślił co to jest. Ale skoro Marek wybrał to właśnie?.

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem