Wożuczyn. Potomkowie hrabiego Tomasza Wydżgi starają się o zwrot dawnego majątku
CEGŁA Z KŁOPOTEM W PAKIECIE
Ostatnim dzierżawcą, który produkował cegły w prawie stuletniej cegielni jest Wiesław Mazurek. Zakład dzierżawił od gminy. - Sporo tu zainwestowałem, bo cegielnia, nieczynna przez kilka lat, była w fatalnym stanie. Chciałem ją odkupić od gminy, żeby móc starać się o unijne pieniądze na modernizację, ale okazało się, że upomnieli się o nią spadkobiercy dawnych właścicieli - mówi. Na te problemy nałożyły się jeszcze kłopoty ze zbytem cegły i podwyżki cen wykorzystywanego przy produkcji miału węglowego. 20 osób, które zatrudniał, poszło na bruk.
- O tym, że gmina chce sprzedać nasze dziedzictwo, dowiedzieliśmy się w 2004 r., z lubelskiej prasy. Zablokowaliśmy przetarg na cegielnię, bo odebrano ją naszej rodzinie w 1944 r. bezprawnie - mówi jeden ze spadkobierców, Stefan Sękowski.
MaMaz
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży